11.03.24
Lekarz innowator
osocze bogatopłytkowe nadzieją dla osób z przewlekłym bólem i innymi schorzeniami degeneracyjnymi. więcej»

KONTAKT


Blog

HomeBlog › Social Media i twoja sprawa wypadkowa

Social Media i twoja sprawa wypadkowa

05.02.2017

Internet, oraz to co piszesz na internecie i dajesz na web, a w szczególności to co umieszczasz na mediach socjalnych, nie jest ani prywatne, ani w żaden sposób zabezpieczone. Jednak zbyt wielu ludzi, w szczególności ofiar obrażeń i wypadków, popełnia błąd wierząc, że ich profile użytkowników, czy to na Facebook, Twitter, Google Plus, Instagram lub innych platformach społecznych, są prawnie zabezpieczone. Pewnie myślisz, że tylko wąska grupa znajomych - poprzez ustawienie prywatności - może zobaczyć, to co piszesz. Nic bardziej błędnego!

Gdyby to było takie proste, wiele przypadków obrażeń byłoby łatwiej obronić czy udowodnić. Niestety, jeśli chodzi o prawo, nie tak to działa. W rzeczywistości, to firmy ubezpieczeniowe zrobią użytek z osobistych i prywatnych danych zamieszczonych przez ciebie, aby obalić twoją sprawę. Social Media coraz bardziej stają się użytecznym narzędziem dla tych firm. I co jest najbardziej ironiczne, to fakt, że w wielu wypadkach ty sam nieświadomie sabotażujesz swoje własne roszczenia.

Wszyscy widzieliśmy tego przykłady w prasie czy telewizji. Na przykład ktoś zostaje zwolniony z pracy za zamieszczenie czegoś na social media co pracodawca uważa za niestosowne. Czy też przykłady policja prowadzonej bezpośrednio do podejrzanego, który arogancko zamieszcza zdjęcia po przestępstwie. Przykłady można mnożyć.

Jest faktem, że media socjalne są obecnie wykorzystywane do oceny ludzi w różnych sprawach. Także w świecie prawnym nie jest inaczej. To co jest na twoim portalu - myślisz prywatnym - może być bardzo łatwo użyte przeciwko tobie. Agent ubezpieczeniowy wykorzysta każdą informację. Nie będzie żadnej prywatności. Wszysko jest dostępne.

Kiedy cierpisz z powodu obrażeń i masz roszczenia ubezpieczeniowe, stajesz się natychmiast wrogiem numer jeden ubezpieczenia. Wiele firm ubezpieczeniowych widzi w tobie osobę, która próbuje odebrać ubezpieczeniu pieniądze. Nawet jeśli poniesiesz uzasadnioną szkodę i twoja sprawa jest dobrze udokumentowana, ubezpieczenie prawdopodobnie nie tylko nie zapłaci tyle na ile zasługujesz ale wręcz, najczęściej zrobi wszysko, aby wypłacić Ci jak najmniej.

Możesz być zaskoczony, że praktycznie wszystko, co możemy umieścić na mediach społecznościowych może być wykrywalne i udostępnione w sądzie. Informacje  "istotne" w sporze z reguły powinny być dostępne dla stron przeciwnych. W przypadku obrażeń ciała, gdy pacjent twierdzi, że doświadczył "bólu i cierpienia" lub cierpi "emocjonalne", każdy komentarz i zdjęcie na Facebooku mogą obalić te rzekome szkody.

Po wypadku możesz być pewny, że będziesz pod stałą kontrolą i obserwacją. Każdy musi być świadomy tego faktu, ponieważ swoim nieodpowiedzialnym postępowaniem może doprowdzić do całkowitego załamania toczącej się sprawy. Istnieje wiele przykładów takiej sytuacji na przestrzeni ostatnich kilku lat.

Na przykład, powiedzmy hipotetycznie, pacjent po wypadku twierdzi, że z powodu kontuzji pleców nie może dalej prowadzić żadnej aktywności sportowej, którą tak bardzo kocha (np. taniec i rekreacja na świeżym powietrzu). Jednak na Facebooku, prywatny śledczy znajdzie zdjęcia pacjenta tańczącego fantastycznie na parkiecie, lub odkrywa film z jego kolarstwa górskiego. Co więcej, pacjent twierdził również, że jego obrażenia spowodowały utratę zarobków ze względu na absencję w pracy. A na Facebooku jest opis konkretnej sytuacji w miejscu pracy, z udziałem kierownika, przełożonego lub klienta, tego samego dnia kiedy miało go nie być w pracy.

Gdy korzystasz z mediów społecznych, po wypadku musisz użyć swojej dyskrecji, aby nie zaszkodzić sprawie wypadkowej. To nie jest wcale dziwne, że agencje ubezpieczeniowe wykorzystują social media, aby dowiedzieć się jak najwięcej o poszkodowanym. Aż 1,35 miliarda ludzi jest użytkownikami Facebooka, 284 milionów aktywnych użytkowników miesięcznie na Twitterze, 300 milionów aktywnych użytkowników miesięcznie w Google+, a także 300 milionów aktywnych użytkowników miesięcznie na Instagram.

Media stanowią skarbnicę informacji, nie tylko o tobie, ale także o twojej rodzinie, przyjacielach; twoich kontaktach i znajomościach. Obrona szuka dowodów sprzecznych wypowiedzi, które obalą twoje roszczenia oraz innych rodzajów dowodów, które potencjalnie mogą skompromitować twierdzenia o ciężkości twoich urazów. Mając tak wiele do stracenia, nie powinieneś podawać żadnych wiadomości na mediach społecznościowych, w przypadku doznania szkód osobowych, gdyż mogą one być użyte przeciwko tobie.

Bardzo poważnie rozważ, czy należy nadal wykorzystywać swój profil w mediach społecznościowych, a także na swoim blogu. Jeśli będziesz chciał dalej ich używać zastanów się bardzo uważnie nad każdym swoim stanowiskiem, które zajmujesz i stwierdzeniem, które piszesz. Załóżmy, że firma ubezpieczeniowa czyta każdy twój post na social media. Czy jest tam coś, co może być szkodliwe dla toczącej się sprawy?

Czego więc nie wolno robić na mediach socjalnych po wypadku?

Istnieją kroki, które należy podjąć oraz rzeczy, których nie należy robić:

  • Nie udostępniaj żadnych swoich informacji na temat swojej sprawy na internecie
  • Nie wolno pisać żadnych informacji o stanie twojej sprawy. Nie publikuj aktualnej sytuacji, ani statusu swojej sprawy, żadnych zdjęć czy filmów lub cokolwiek innego, odnośnie twojego leczenia czy poprawy twojego zdrowia
  • Nie kontaktuj się z rodziną i przyjaciółmi zamieszczając informacje odnośnie swojej sytuacji i informacje na temat twojego zdrowia, itp.

Nie wolno też próbować pisać pod pseudonimem lub używać starego konta. To nie jest warte ryzyka. Wszystko to co piszesz w mediach społecznościowych jest zazwyczaj bardzo publiczne. Nie chcesz i nie jest to w twoim interesie, aby te informacje trafiły do kogokolwiek, bo mogą mieć potencjalnie negatywny wpływ na przebieg twojej sprawy sądowej. Po prostu nie warto tego robić.

Internet nie jest prywatną instytucją i firma ubezpieczeniowa bardzo chętnie skorzysta z bogactwa informacji, które ty sam tam im udostępnisz. Dlatego zawsze należy być bardzo ostrożnym odnośnie informacji, którymi się dzielisz na internecie.